Urodziła się w Szczecinie, w trakcie postoju barki Ż-6444 jako druga córka Państwa Floryn. Oboje rodzice pochodzili z szyperskich rodzin, mama z Murzynowa, tata – z Włocławka. O tym, jak jej życie było wpasowane w rytm barkowych rejsów świadczy fakt, że Danusia chrzczona była w Nowej Hucie. Tak się akurat złożyło, że w niedługim czasie po narodzinach załadowano barkę w Szczecinie elementami urządzeń hutniczych aż do Nowej Huty, gdzie po bardzo długim rejsie w czasie przedłużającego się postoju spowodowanego kłopotami wyładunkowymi w miejscowym kościele została ochrzczona.
Danusi w pamięci utkwił układ pomieszczeń na rufie barki, w szczególności kuchnia wyłożoną błękitnymi kafelkami (barka ex Ż-71 wybudowano w przedwojennej gdańskiej stoczni), mini sypialnię urządzoną w skrajnej części rufy z kojami przy burtach, do dziś słyszy jeszcze plusk wody za oszalowaną burtą. Pamięta lalki, ich stroje i wózki dla lalek które tata kupował podczas każdego rejsu do Niemiec. Pamięta również wyprawy z mamą do wiejskich sklepików w czasie postojów. Z sentymentem wspominała wspólne zabawy na przybrzeżnych nadodrzańskich łąkach ze Zbyszkiem, Irkiem, Elwirą i innymi rówieśnikami z sąsiednich barek.
Przerwy zimowe zwyczajowo były wykorzystywane na wyjazdy do babci z Murzynowa nad Wisłą , a niejednokrotnie też spędzane były na jej barce zimującej w którymś z warszawskich portów. Jej przygoda z Odrą trwała nieprzerwanie do roku 1960, kiedy to rozpoczął się okres edukacji szkolnej. W dorosłym życiu Danusia, podobnie jak większość Dzieci Odry, pracowała w Żegludze na Odrze. 

Do góry