Kąpiele

Na początku to za butę i pływało się w rzece i tak się kąpało. Z chwilą wprowadzenia pierwszych barek motorowych dopiero w latach 60 pojawiły się pierwsze wanny. Nieco prymitywne, ale jednak. Ale trzeba było tej wody bardzo oszczędzać bo zbiorniki miały po 2000 litrów Jak pojawiły się pierwsze pchacze- bizony to tam już były prysznice.


Krystian Klemens – Krapkowice

Szambo na statku

Wtedy nawet dbano o ekologię, bo na bizonach była kanalizacja, odpady biologiczne zbierano do takiego mini szamba. I miały być specjalne statki- rodzaj beczkowozu na rzece, które podpływały i zabierały fekalia ze statków. Na zachodzie to już dziesiątki lat funkcjonowało. Ale jak ja w 1969 roku odbierałem pierwszego pchacza w Płocku to tam tez to szambo zabudowali. I powiedzieli, ze niedługo będą tzw. Gówniary, które to szambo będą odbierać. Wtedy powiedziałem, że ja nie dożyje tego dnia. I do dziś tego nie ma. Co wiec robiono? Załoga napełniała zbiornik samba- to było 300 litrów aż zaczął pierdzieć , czyli zatykało się mu odpowietrzenie. Wtedy jak się szło na pokładzie i czuło się smród, to było wiadomo, że szambo jest pełne. Wiec wydmuchiwaliśmy ten cały syf sprężonym powietrzem za burtę. Tak wiec o wiele bardziej ekologiczne były te stare statki- barki beznapędowe, gdzie każdy człowiek raz na dzień tam poszedł załatwić się za burtę. I w takiej ilości to środowisku nie szkodziło. A ta nowoczesność zaszkodziła, bo na raz te 300 litrów fekaliów się wypompowywało.


Krystian Klemens – Krapkowice

Do góry