Saturnin Marzątka
Saturnin Marząrtka urodził się 28.11.1893 w miejscowości Rybaki koło Wyszogrodu nad Wisłą na barce swojego ojca. Od dwunastego roku życia pomagał ojcu w pracy żeglugowej. W wieku lat 21, po śmierci ojca, prowadził jego barkę o pojemności 400 Ton. Była to barka beznapędowa, a pływano w owym czasie samospławem. Po jej sprzedaży w roku 1935 za otrzymane pieniądze wybudował barkę na rachunek własny.
Był jedynym bydgoskim szyprem, który nie skorzystał możliwości budowy barki w stoczni z prawdziwego zdarzenia, z profesjonalnego warsztatu budowy statków. Chociaż miał do dyspozycji dwie znajdujące się w pobliżu stocznie, swoją barkę postanowił zbudować własnym sumptem na łące. Wspomniane stocznie to oddalona o niespełna 500 m. stocznia Willi Ganotta, oraz stocznia i Fabryka Maszyn Lloyda Bydgoskiego, od której miejsce budowy dzieliło zaledwie 1300 m. Inwestor nowo budowanej barki na plac budowy wybrał teren położony na lewym brzegu rzeki na kilometrze 6,8.( dziś są to tereny przylegające do bydgoskiego Karto-dromu). Budując barkę Serafin Marzątka korzystał z pomocy zaledwie dwóch pracowników. Ci sami ludzie brali udział i pomagali przy wodowaniu barki. Ze względu na brak slipu polegało ono na zsunięciu gotowego kadłuba po drewnianych palach do rzeki. Barkę, której budowę realizowano w latach 1936/37 nazwano IRENA. Trudno dziś ustalić na czyją cześć nadano jej to imię. W 1951 roku barkę upaństwowiono zmieniając jej nazwę na Ż- 2099. W 1955 roku, kiedy na mocy dekretu z dnia 2 lutego 1955 r., barka bez prawa do odszkodowania przeszłą na własność państwa, otrzymała numer Z-2107.
Nie sposób dziś ustalić jaki był powód budowania barki na lądzie, własnymi siłami. Być może, przyczyną podjęcia takiej decyzji były czynniki związane z kondycją finansową, względnie pewna odmienność jaka cechowała jej właściciela. Szyper IRENY wśród kolegów po fachu postrzegany był jako człowiek tajemniczy, niezrozumiały, dziwny. Według ich oceny, jednym z przykładów tej odmienności były praktyki związane ze spirytualizmem. Prawdopodobnie seanse odbywały się również w kajucie. Stąd wziął się przydomek „Duch". Drugim przykładem mającym wpływ na ocenę cech charakteru szypra, był wybór czworonożnego przyjaciela domu, którym był tresowany szczur. Wywołany po imieniu przez swego pana gryzoń, wychodząc z ukrycia bezpośrednio kierował się w stronę naczynia, w którym czekał na niego wcześniej przygotowany posiłek.
bez odpowiedzi pozostaje pytanie czy budowa barki przebiegała pod odpowiednim nadzorem technicznym, oraz zgodnie z fachowo sporządzoną dokumentacją. Błędy konstrukcyjne, uproszczony, mało opływowy kształt kadłuba były powodem trudności eksploatacyjnych. Również sylwetka barki znacznie różniła się od jednostek zaliczanych do kategorii „finówka duża".
Saturnin pracował na niej do roku 1942, kiedy to barka została skonfiskowana. Zatrudnił się na barce „Ryś” oraz jako marynarz na parowcach do korku 1945. Po zakończeniu wojny odzyskał swoją barkę Irena.
W połowie lat 60. prawowity właściciel barki udając się na emeryturę, podobnie jak wielu innych właścicieli barek zmuszony był opuścić swój dom na wodzie. Po ojcu pałeczkę przejął syn Bogumił, który przez kilka kolejnych lat, kontynuując tradycję rodzinne pływał na IRENIE. Następnie szyper Marzątka - junior po zmustrowaniu i opuszczeniu ojcowizny, zatrudnił się w Żegludze Gdańskiej. Między innymi, pływał na promie obsługującym przeprawę międzybrzegową w Świbnie. W latach 70. przez kilka sezonów szefem na Z-2107 był szyper Kazimierz Mańkowski.
W połowie lat 80. ubiegłego stulecia, wycofana z eksploatacji IRENA po remoncie związanym z przebudową, została zaadaptowana jako baza - pływający warsztat, dla jednostek Żeglugi Bydgoskiej, operujących w rejonie portów. W roku 2001 barkę zakupiła Fundacja Otwartego Muzeum Techniki. Po zakończonym w 2016 roku remoncie pełni rolę pływającego muzeum.